Dla dziecka,  Dla rodzica,  Muzyka a rozwój dziecka,  Wartościowa muzyka,  Wszystkie wpisy

Zamiast kreskówki – animacje do muzyki klasycznej

W dzisiejszym świecie chyba nie ma już dziecka, które udałoby się uchować od ekranu. Nie jestem przeciwniczką korzystania z elektroniki, ale wszystko warto robić z umiarem oraz dużą uwagą na treści, które dziecko słyszy i ogląda. A skoro już ogląda, to może tym razem, zamiast bajki – animacja do muzyki klasycznej?

W animacji tego typu najważniejszą rolę pełni muzyka. Obraz ma ilustrować utwór muzyczny – nie odwrotnie. Dokładniej mówiąc, nie chodzi o to, by muzyka leciała w tle, tylko by animacja oddawała wszystkie cechy utworu. Ma to konkretny cel – dziecku łatwiej będzie oswajać się z niełatwą w odbiorze muzyką poważną, gdy będzie “widziało” to, co się w niej dzieje. Jeśli trudno jest Wam sobie wyobrazić o czym mówię, zerknijcie na poniższe przykłady. Zaraz zrozumiecie o co mi chodzi.

Disney – “Fantazja”

W bajkach produkcji Walta Disneya muzyka zawsze odgrywała dużą rolę. W “Fantazji” natomiast jest ona na pierwszym miejscu. Ilekroć oglądam te animacje, zachwycam się precyzją, z jaką obraz oddaje elementy dzieła muzycznego. Disney wyprodukował dwie “Fantazje” – z roku 1940 i 2000. Ta druga jest kontynuacją pierwszej. Wśród animacji znajdziemy m.in. te do “Dziadka do orzechów” Czajkowskiego, “Święta wiosny” Strawińskiego czy “Ave Maria” Schuberta. Trudno powiedzieć, która jest moją ulubioną, ale chyba najbardziej zapadł mi w pamięć obraz z Myszką Miki ilustrujący scherzo symfoniczne “Uczeń Czarnoksiężnika”. Uwielbiam też animację do “Błękitnej Rapsodii” G. Gershwina i tę właśnie zamieszczam Wam poniżej. “Fantazję” (we fragmentach) obejrzycie na YouTube.

HBO Classical Baby

Tę serię podpowiedziała mi, znana już Wam (z tego wpisu), Paulina Chmurska. Classical Baby to nazwa amerykańskiego serialu telewizyjnego dla małych dzieci i rodzin wyreżyserowanego przez Amy Schatz i wyprodukowanego przez HBO. Animacja została stworzona i zaprojektowana przez reżysera polskiego pochodzenia, Maćka Albrechta. Classical Baby ma na celu wprowadzenie małych dzieci w świat muzyki, sztuki, tańca i poezji. Seria otrzymała 4 nagrody Emmy, Peabody Award, Directors Guild of America Award, Parents’ Choice Awards i inne. Cały cykl (w którego skład wchodzi The Music Show, The Art Show, The Dance Show, The Poetry Show i The Lullaby Show) dostępny jest w aplikacji HBO GO.[1] Pojedyncze odcinki obejrzymy na YouTube.

Animacje z Myszką Miki

Dobra, wyczerpię temat Disneya i już do niego nie wracam (przynajmniej nie w tym poście). Sympatyczną Myszkę Miki zobaczymy w jednej z najstarszych animacji tej wytwórni – “Just Micky” z 1930 roku. Cała akcja toczy się wokół myszy, która poci się na scenie grając na skrzypcach. Trzeba oddać twórcom precyzję w wygrywaniu każdej nuty. Na wszelki wypadek chcę Was jednak zapewnić, że na przełamanych skrzypcach nie da się grać. Już w kolorze obejrzymy bajkę “The band concert” z 1935 roku i “Mickeys Grand Opera” z 1936. Tak naprawdę wszystkie stare animacje z Myszką Miki (ale też z Kaczorem Donaldem czy psem Pluto) są bardzo muzyczne. Ja zamieszczam Wam tą pierwszą – z 1930 roku. Przy okazji Wasza pociecha dowie się, że istniały kiedyś bajki czarno-białe.

Animacje z Królikiem Bugsem

Chyba wszystkie dzieci znają tego sprytnego królika. Warner Brothers, producent zarówno “Looney Tunes”, jak i “Zwariowanych melodii” stworzył serię krótkich filmików z Królikiem Bugsem, w których usłyszymy zróżnicowaną muzykę, od symfonicznej po operową.[2] Do najbardziej znanych animacji należą “The Rabbit of Seville ” (1950) i “Rhapsody Rabbit” (1946). Wykorzystano w nich fragmenty uwertury do “Cyrulika Sewilskiego” G. Rossiniego oraz “Rapsodii węgierskiej” nr 2 F. Liszta. Bajki te mają już swoje lata, ale ma to swój urok. Tym bardziej, że we współczesnych animacjach rzadko kiedy można spotkać tak staranne próby odwzorowania tego, co dzieje się w muzyce.

Dla fanów Toma&Jerry’ego

Mijają lata, a bajka ta, choć w ulepszonej grafice, nadal jest emitowana przez kanały dla dzieci. W odcinkach, które ja pamiętam z dzieciństwa nie brakuje tych, które wiernie odtwarzają muzykę. Reżyser muzyczny Scott Bradley łączy prostą fabułę ze skomplikowanymi partyturami w stylu jazzowym, klasycznym, a nawet pop.[3] Znów pojawia się “Rapsodia węgierska” nr 2 Liszta. Tym razem wykonywana jest przez kota, Toma. Przez całe dzieciństwo zastanawiałam się czy na młoteczkach we wnętrzu fortepianu Jerry naprawdę mógł się wyspać. Jest też “The flying cat“, w którym Tom lata w rytm “Grande Valse Brillante” F. Chopina i “Carmen get it” (posłuchamy w nim uwertury do opery “Carmen” J. Bizeta). Takich odcinków typowo “muzycznych” jest więcej i można je znaleźć na YouTube (wystarczy wpisać “Tom&Jerry classical music).

___________

Jestem pewna, że chcąc nie chcąc zdarzyło Wam się obejrzeć choć jedną taką muzyczną bajkę. A może znacie taką, której nie wymieniłam?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *