Po co dziecku w domu instrumenty?
Czy ja właśnie próbuję Cię zachęcić do zakupienia dziecku wiolonczeli? Nic z tych rzeczy. Mam na myśli instrumenty perkusyjne, tzw. perkusjonalia, które mniejszym dzieciom posłużą przede wszystkim do zabawy. Już dawno chciałam napisać taki wpis. Akurat zbiegło się to w czasie z zakupem nowych instrumentów do domu, więc przy okazji napiszę jak nam się sprawdzają.
Samodzielne odkrywanie nowych brzmień
Dzieci uwielbiają przedmioty, które wydają dźwięki. Z tego powodu instrumenty są tak wdzięczne do zabawy. Każdy z nich brzmi inaczej, z każdego trzeba skorzystać w inny sposób, by wydobyć z niego dźwięk. Jest to doskonałe ćwiczenie z zakresu koordynacji słuchowo-ruchowej. Dziecko zaczyna kojarzyć dźwięk z konkretnym instrumentem, uczy się uważnego słuchania. Na początek wystarczą dobrej jakości marakasy. Zwróćmy uwagę na to z czego są zrobione, czy nie odpada z nich farba. Małe dzieci nie mają w zwyczaju delikatnego obchodzenia się z przedmiotami, więc dobrze by było, żeby instrumenty przetrwały pierwsze próby samodzielnego muzykowania.
Sposób na rodzinne muzykowanie
Rodzinne muzykowanie. Z czym Ci się to kojarzy? Ze śpiewaniem przy ognisku? Z siedzeniem w kole ze śpiewnikiem i gitarą? Moim zdaniem nie trzeba robić z tego osobnego wydarzenia. W radiu leci piosenka, mama podśpiewuje, dziecko bierze bębenek i wystukuje rytm. To już jest dla mnie muzykowanie w rodzinie, wspólne dzielenie się pasją i przekazywanie jej z rodziców na dzieci. Posiadanie w domu instrumentów będzie okazją do obcowania z żywym dźwiękiem, który dziecko samo tworzy. Takie kreatywne zabawy mogą stać się zaczątkiem do rozwoju muzycznej pasji w przyszłości. Dziś dziecko wystukuje rytm na klawesach, za pięć lat być może będzie stawiało swoje pierwsze kroki w grze na pianinie.
Instrumenty perkusyjne w naszym domu
Kiedy Ala była niemowlęciem, nie kupowałam jej prawdziwych instrumentów. Przede wszystkim dlatego, że trudno znaleźć takie, które byłyby dostosowane do wieku kilkumiesięczniaka. Poza tym wtedy wystarczyło zrobić Ali grzechotkę z plastikowej butelki do połowy wypełnionej fasolą. Teraz Alicja ma półtora roku i przejawia coraz większe chęci do poszukiwania nowych brzmień. Stąd właśnie decyzja, by kupić do domu instrumenty, które sprawdzą się przy wspólnym muzykowaniu. Zależało mi na jednym zestawie i po dłuższych poszukiwaniach zdecydowałam się na sześcioelementowy zestaw od Melissa&Doug. W jego skład wchodzą: małe talerze, trójkąt, kastaniety, pudełko akustyczne, dwa marakasy i tamburyn z membraną. Wszystko zapakowane w poręczne pudełko, w którym przechowujemy instrumenty.
Jestem zadowolona z jakości materiałów, z których zostały wykonane instrumenty. Producent zadbał też o szczegóły (np. ładne napisy) oraz o ciekawą kolorystykę. Moim zdaniem niektóre elementy mogłoby być bardziej gładkie i lepiej zeszlifowane, ale nie przeszkadza to w użytkowaniu. Dużym plusem jest to, że do produkcji zabawek Melissa&Doug wykorzystuje się drewno najwyższej jakości oraz nietoksyczne farby. Zestaw jest przeznaczony dla dzieci w wieku 3+, więc korzystamy z nich tylko pod okiem dorosłego. Na razie jeszcze nie znalazłam sensownych instrumentów (oprócz dzwonków), które byłyby odpowiednie dla dzieci poniżej trzeciego roku życia.
____________
Jestem ciekawa – jakie instrumenty są w Twoim domu?
____________
W artykule zostały zawarte linki afiliacyjne