Dla rodzica,  Muzyka a rozwój dziecka,  Wszystkie wpisy

Te 5 piosenek na YouTube rodzice najczęściej puszczają dzieciom (dyskusja!)

Z faktami się nie dyskutuje. Ilość wyświetleń jaka jest, każdy widzi. Wpisałam w wyszukiwarkę na YouTube hasło: piosenki dla dzieci i posegregowałam po ilości wyświetleń. Oto efekt.

Miejsce 1 – “Kaczuszki”

188 mln wyświetleń.

Piosenka nagrana w 140 wersjach językowych. Mało kto wie, że pierwowzorem “Kaczuszek” była szwajcarska piosenka ludowa. W Polsce “Kaczuchy” często można posłuchać (i zatańczyć) na tradycyjnych weselach. Znalazła się ona również na wielu płytach dedykowanych dzieciom i jest jedną z najczęściej odtwarzanych piosenek dziecięcych.

Miejsce 2 – “Idziemy do ZOO”

147 mln wyświetleń.

Piosenka, która znalazła się na płycie “Dziecięce przeboje 2013”. Tekst opowiada o rodzinie, która wybrała się do zoo i która ogląda różne zwierzęta. Przez wielu uznawana za jeden z największych dziecięcych przebojów.

Miejsce 3 – “Lisek łakomczuszek”

103 mln wyświetleń.

Pierwsza piosenka z tej piątki, w której słychać akompaniament na “żywych” instrumentach. Treść jest prosta – lis jest głodny, ale nie bardzo udaje mu się cokolwiek upolować.

Miejsce 4 – “Zostań moją przyjaciółką”

98 mln wyświetleń.

Piosenka zahacza o temat równości i tolerancji. Z rodzajów muzycznych najbliżej jej do popu. Znalazłam informację, że oryginalna wersja śpiewana była przez zespół Fasolki. Ta z teledysku wypromowana została przez kanał “Kinder Niespodzianka”.

Miejsce 5 – “Taniec Mai”

80 mln wyświetleń.

Piosenka w wykonaniu Alicji Gałązki (znamy ją z płyty “Małe Party”). Pochodzi z albumu “Pszczółka Maja” z 2014 roku. Nie jest to oczywiście serialowa piosenka, którą śpiewał Zbigniew Wodecki. Nie jest również (na szczęście) discopolowa wersja zespołu Akcent. Jest to kolejna piosenka na temat znanej wszystkim Pszczółki Mai. Czy dobra? Sami oceńcie.

Wasza opinia

Zaprosiłam Was do dyskusji na temat tych piosenek na moim Fanpage’u. Bardzo się cieszę, że tak wiele osób wyraziło swoje opinie. Niektórzy byli tym piosenkom bardziej przychylni, inni mniej. Poruszanych było wiele wątków, ale ja chciałabym podsumować całą dyskusję w pięciu punktach:

  1. Zaprezentowane piosenki same w sobie nie są takie złe. Nie jest to muzyka najwyższych lotów, ale też ich słuchanie nie zrobi dziecku krzywdy. Wielu z Was spodziewało się dużo gorszych propozycji, ale część z Was nie odtworzyłoby dziecku tych piosenek.
  2. Ważne jest jak często dziecko słucha takiej muzyki. O ile nie byliście zgodni co do tego czy w ogóle warto słuchać takiej muzyki, to większość z Was nie miałaby nic przeciwko, gdyby dziecko miało z nią kontakt np. poza domem (w szkole, w przedszkolu).
  3. Najistotniejsza jest różnorodność. Często mówiliście o tym, że choć samo posłuchanie takich piosenek (i taniec do nich) nie jest niczym szkodliwym, to niedobrze by było, gdyby dziecko nie słuchało w domu innej muzyki.
  4. Filmik do piosenki jest potrzebny, by przyciągnąć uwagę dziecka. Pojawiły się opinie, że jaskrawy obraz sprawi, że dziecko zainteresuje się piosenką.
  5. Większości osób ze wszystkich piosenek najbardziej podobał się “Lisek łakomczuszek”. Za plus podawaliście obecność “żywych” instrumentów i niemodulowane dziecięce głosy.

Cała dyskusja jest do podejrzenia tutaj.

Moim zdaniem

Ogólnie rzecz biorąc zgadzam się ze zdaniem większości. Sama regularnie nie puszczałabym córce tych piosenek, ale nie miałabym nic przeciwko, żeby od czasu do czasu powygłupiać się do “Kaczuszek”. Nie uznałabym też za dramat, jeśli miałaby kontakt z takimi piosenkami w przedszkolu, ponieważ w domu słuchamy bardzo różnorodnej muzyki. Moim zdaniem niedobrze by było, gdyby takie piosenki były wyłącznym kontaktem dziecka z muzyką. Owszem, ma ono frajdę ze śpiewania i tańca, ale nie ma okazji do spotkania się z prawdziwym głosem i instrumentem oraz do zetknięcia się z różnymi rodzajami muzyki.

Jeśli chodzi o filmik do piosenki – mam mieszane uczucia. Owszem, przyciągnie dziecka uwagę, tylko pytanie czy to o to chodzi w słuchaniu muzyki? Jeśli celem jest to, by dziecko się powygłupiało i żebyśmy mieli chwilę na “zamieszanie w garze” to ok. Uważam jednak, że dobrze jest przyzwyczajać dziecko do kontaktu z muzyką bez obrazu. Pomijając fakt, że może warto nie dokładać mu kolejnej styczności z ekranem, zabieramy dziecku całą frajdę z wyobrażania sobie treści piosenki (co przy okazji jest niezwykle rozwojowe). Nie mówię, że oglądanie filmiku przy słuchaniu piosenki jest złe, ale raczej robiłabym to okazjonalnie.

__________

Jeśli i Ty chcesz podzielić się swoją opinią w tym temacie – śmiało! Pole komentarzy jest dla Ciebie 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *