O Pomelody słyszał chyba każdy, kto interesuje się umuzykalnieniem. Zaczynali jako startup – obecnie są prawdopodobnie największą firmą tworzącą tak unikalne pomoce i materiały do muzycznych zabaw. Stylistyczna spójność, dobra jakość, synteza sztuk, ale przede wszystkim dobra muzyka dla dzieci. Czy spodoba się wszystkim? Myślę, że nie. Ale na pewno spodoba się tym, którzy wierzą we wpływ słuchania wartościowej muzyki na rozwój dziecka oraz tym, którym bliska jest idea #wychowaniaprzezsztukę.

Nie dla fanów disco polo?

Nie. Choć z okazji Prima Aprilis Pomelody straszyło, że zrobi płytę z przebojami disco polo. Uff…jak dobrze, że to był tylko żart 😉 To, co tworzy Pomelody nie spodoba Ci się, jeśli Twoim zdaniem najlepszą muzykę dla dzieci można znaleźć w pierwszej piątce na YouTube. Aranżacje i kompozycje Anny Weber, założycielki Pomelody i kompozytorki, są bardzo różnorodne i bogate stylistycznie. Na płytach znajdziemy sporo odniesień do muzyki ludowej i poważnej, ale jest też dużo piosenek w rozrywkowym stylu. Dużym plusem jest różnorodność w obsadzie wykonawczej (różne instrumenty, ale także głosy męskie i damskie), oraz profesjonalna jakość nagrań. Muzyka Pomelody stoi w totalnej opozycji do popularnych piosenek dla dzieci opartych na kilku funkcjach harmonicznych, wygrywanych na tanim syntezatorze. No cóż…nie zamierzam nikogo zmuszać do wybrania czegoś więcej. Zapewniam jednak, że obecnie naprawdę można znaleźć muzykę dla dzieci, która jest dobrej jakości i nie ogranicza się do głupawego tekstu i ubogiej harmonii. Wybór należy do Ciebie 🙂

Co znajdziemy wśród produktów Pomelody?

Mówię o produktach, bo Pomelody to nie tylko płyty z muzyką. Oczywiście, są śpiewniki (w pakiecie nagrania + książka), ale w zbiorach Pomelody znajdziemy także słuchawiska, karty z dźwiękiem oraz różne książki o tematyce muzycznej. To, co jest unikalne to połączenie fizycznego produktu oraz muzyki w różnorodnej formie. Np. w kartach Pomelody mamy kod QR, który przekierowuje nas do aplikacji, a z jej pomocą możemy posłuchać dźwięków i muzyki. Warto dodać, że wszystkie produkty są ciekawe graficznie, a ilustracje są formą sztuki. Wszystko po to, by dziecko miało okazję doświadczyć pewnego rodzaju artystycznego przeżycia. I choć wydaje się, że kilkulatek nie jest zdolny, by to osiągnąć, to im wcześniej zaczniemy przybliżać sztukę naszemu dziecku, tym szybciej stanie się jej świadomym odbiorcą.

Od czego warto zacząć?

Najlepiej zacząć od posłuchania muzyki, bo to na niej opierają się wszystkie produkty. Na YouTubie jest dostępny album z piosenkami Pomelody, który pozwoli Ci poczuć klimat i zdecydować czy jest to coś dla Ciebie. Oprócz tego na Androida i iOS dostępna jest aplikacja ze wszystkimi albumami Pomelody, którą możesz przetestować za darmo. Co dalej? Nam (czyli mi i mojej dwulatce) bardzo podoba się książka i karty “Abecadło z dźwiękiem”. W książce pod każdą literą ukryta jest piosenka. Z kolei na kartach instrumenty zaczynające się od konkretnych liter wygrywają dokładnie te piosenki, które są przedstawione w książce. Bardzo pomysłowy zabieg. Jakiś czas temu wrzucałam na InstaStories film z relacją jak działa “Abecadło” i sporo osób napisało do mnie, że zamówi jednak i książkę i karty. Fakt, akurat ten zestaw świetnie razem współgra.

Więcej produktów Pomelody znajdziesz tutaj. Te, które widzisz na zdjęciach w naszym domu (i w samochodzie) dobrze się sprawdzają. Osobiście bardzo wierzę w ideę #wychowaniaprzezsztukę i kibicuję Pomelody w dalszym tworzeniu. W końcu dobrej muzyki dla dzieci nigdy za wiele 🙂