Dla rodzica,  Rozmowy o muzyce,  Rozmowy o muzyce,  Wszystkie wpisy

Muzykoterapia, czyli dźwięki, które leczą

Niepełnosprawność to dla Polaków wciąż temat tabu. Boimy się o tym rozmawiać, szczególnie gdy chodzi o niepełnosprawność intelektualną. Są jednak osoby, które na co dzień zajmują się pracą z osobami z różnego rodzaju zaburzeniami. Szczególnie wyjątkowa jest praca z dziećmi. Jedną z takich osób jest Kinga Zabłocka (KiMuza), która prowadzi zajęcia z muzykoterapii. Poprosiłam ją, by opowiedziała o swojej pracy i o tym, jak muzyka dociera tam, gdzie nie trafiają słowa.  

N: Zacznę od osobistego pytania. Dlaczego muzykoterapia? Niewielu absolwentów uczelni muzycznych decyduje się na taki rodzaj pracy. 

K: Już od lat licealnych marzyłam, by w swojej pracy łączyć muzykę i pracę z osobami niepełnosprawnymi. Ukończyłam studia na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie. W międzyczasie udzielałam się w różnorodnych wolontariatach, głównie muzyczno-pedagogicznych, co utwierdzało mnie w przekonaniu, że uwielbiam muzykę organową, bardzo lubię zgłębiać jej tajniki, poszerzać umiejętności i szlifować swoją grę, ale wciąż szukałam czegoś, co pozwoli mi się jeszcze bardziej realizować. I tak skończyłam najpierw oligofrenopedagogikę, a zaraz po niej muzykoterapię, która stała się podsumowaniem mojej wcześniejszej edukacji, a jednocześnie stała się połączeniem dotychczasowych zainteresowań. Jest to bowiem młoda dziedzina, łącząca w sobie muzykę, pedagogikę, czerpiąca również z psychologii, a nawet medycyny. Muzykoterapia to praca, która daje możliwość pracy przede wszystkim z drugim człowiekiem, wykorzystując przy tym muzykę i jej ogromne możliwości.   

Z jakimi zaburzeniami u dzieci zetknęłaś się jak dotąd w swojej pracy? 

Autyzm, mózgowe porażenie dziecięce, zespół Aspergera, zespół Downa, zespół Retta, niepełnosprawność intelektualna w różnych stopniach od lekkiego po głęboki, niepełnosprawność ruchowa.

Na swojej stronie wstawiłaś film, na którym wykonujesz piosenkę wraz z chłopcem ze spektrum autyzmu. Przybijaliście piątkę, graliście na bębnie. Myślę, że nawiązanie kontaktu nie było łatwe. Jaki  masz sposób na dotarcie do dzieci z tak wyjątkowymi potrzebami?  

Każde dziecko jest inne. Nie ma jednego sposobu na dotarcie do drugiej osoby. Najważniejsze jest nawiązanie relacji, bo tylko mając ze sobą kontakt, możemy współdziałać. W przypadku dzieci z autyzmem wymaga to często bardzo długiego czasu. Jest to proces, który dzieje się między terapeutą a pacjentem. Potrzeba dużo cierpliwości i otwartości na potrzeby drugiej osoby. Trzeba zwracać uwagę na nawet najmniejsze ruchy, reakcje dziecka. Na pozór nic nieznaczące ruchy czy pukanie w stół może być już próbą nawiązania kontaktu przez dziecko z autyzmem nieposługujące się komunikacją werbalną. Dziecko możemy zachęcać, możemy proponować różne aktywności muzyczne, ale nie możemy niczego nakazywać. Muzykoterapia daje przestrzeń do działania, jeśli druga osoba tego chce. Jest to spotkanie osób tu i teraz, z takim samopoczuciem i nastrojem, w jakim są w danym momencie.

Czy mogłabyś opisać jeden przykład ze swojej pracy, kiedy obserwowałaś postępy swojego podopiecznego?  

Chłopiec z mózgowym porażeniem dziecięcym oraz rozszczepem wargi i podniebienia. Nie mówi. Nie jest samodzielny w obsłudze. Początkowo podczas naszych zajęć muzykoterapii siedział ze wzrokiem utkwionym w jedno miejsce lub ręką włożoną do buzi.  Przez kilkanaście pierwszych spotkań przejawiał mało inicjatywy, ale na niektóre proponowane instrumenty i aktywności reagował nieśmiałym uśmiechem. Po kilku miesiącach nasze sesje muzykoterapii wypełniało co raz więcej różnorodnych aktywności. Chłopiec wskazywał na wiele instrumentów, które chciał wziąć do ręki, próbował je, poznawał dźwięki, co wywoływało uśmiech, a czasem zdziwienie na jego twarzy. Był pogodny, wspólne muzykowanie sprawiało mu radość. Chłopiec coraz częściej utrzymywał kontakt wzrokowy z terapeutą. Po prawie dwóch latach wspólnych zajęć reagował na muzykę i chętnie współdziałał z terapeutą poprzez wykorzystanie różnych instrumentów muzycznych. Był to jego sposób na komunikację z otoczeniem.  

Muzykoterapia nie jest skierowana tylko do osób z  poważniejszymi zaburzeniami. Rodzice zmagają się z różnymi  problemami u swoich dzieci, również emocjonalnymi. Czy i tu  widziałabyś miejsce dla terapii muzyką?  

Zdecydowanie tak! Muzykoterapia daje wiele możliwości i technik, którymi możemy pracować z osobami o różnych potrzebach. Najbardziej znana jest z wykorzystywania w terapii osób z niepełnosprawnościami i zaburzeniami, ale znajduje zastosowanie również w pracy z kobietami spodziewającymi się dziecka, z wcześniakami, z osobami starszymi. 

_____________

Ta rozmowa była dla mnie wyjątkowa. Cieszę się wiedząc, że takie osoby jak Kinga wykorzystują gromadzoną przez lata wiedzę, aby pomagać dzieciom otwierać się na świat. Muzyka to uniwersalny język łączący wszystkich ludzi. To wspaniale, że można ją wykorzystywać na tak wielu polach. Jeśli chcecie, aby temat muzyki w terapii pojawił się jeszcze kiedyś na blogu – dajcie znać w komentarzu! 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *